Piękno Wiatraka w Dębe

Mówi się, że żyjemy w epoce pośpiechu, gdzie wszystko jest cyfrowe, szybkie i tymczasowe. W dobie wszechobecnych zmian, na horyzoncie gminy Lubasz stoi jednak coś, co uparcie trwa, co opiera się erozji czasu i nowoczesności: wiatrak typu koźlak w Dębe.

Ktoś powie: to tylko XIX-wieczna drewniana konstrukcja, zabytek, który przestał pełnić swoją funkcję w połowie ubiegłego wieku. Jednak patrząc na jego wyniosłą sylwetkę, szczególnie gdy wiatr zdaje się szumieć w poszyciu, trudno nie czuć czegoś więcej.

Wiatrak jest w istocie kotwicą. Kotwicą rzuconą w naszą przeszłość. Był świadkiem pracy, cierpliwości i elementarnej zależności od sił natury – od wiatru, który miał napędzać nasze życie. Dziś, gdy mąkę kupujemy w eleganckich opakowaniach, a czas odmierzamy smartfonami, ten Koźlak przypomina nam o innym rytmie istnienia. O rytmie, który był wolniejszy, być może trudniejszy, ale z pewnością bardziej zakorzeniony.

Jego niedawna obecność w konkursach National Geographic – zarówno jako „Cud Polski”, jak i element „Polski Nieoczywistej” – to tylko formalne potwierdzenie tego, co my, mieszkańcy, czujemy od dawna. Jest niezwykły. Nie przez swoją monumentalność, ale przez swoją kruchą wytrwałość.

Kiedy gmina, z niemałym wysiłkiem, zdecydowała się na jego ratunek i odnowę – przywracając skrzydła i iluminację – podjęła decyzję nie tyle ekonomiczną, co kulturową. Odzyskaliśmy fragment naszej tożsamości.

Dlatego, choć skrzydła Koźlaka już nie mielą zboża, to wciąż pełnią swoją najważniejszą funkcję. W nocy, podświetlony, stanowi punkt orientacyjny dla powracających. Jest jak latarnia morska na wzgórzu, która mówi nam: „Jesteś u siebie. Tu, gdzie czas płynie swoim tempem. Gdzie historia ma twarz, zarysowaną na tle nieba.”

I to jest jego prawdziwa, ponadczasowa wartość.

Źródło zdjęć: Piękna Wielkopolska